października 2009

sobota, 31 października 2009

Zupa buraczkowo-jabłkowa

Nawet pisanie referatu na zajęcia może stać się przyczynkiem do znalezienia przepisu na pyszną zupę:) Poszukując wiadomości o wydawnictwie Hearst (właściciel m.in. Cosmopolitan i Harper's Bazaar) trafiłam na magazyn Country Living, a następnie na jego stronę internetową. Gazetka jest o wszystkim, co związane z pracami domowymi, wystrojem wnętrz, a także kulinariami. Kilka przepisów mnie zaciekawiło, więc nieraz jeszcze się coś z Country Living tu pojawi.

Składniki na 6 porcji


1 duża cebula
5 dużych buraków
2 jabłka Granny Smith (u mnie szara reneta)
3 szklanki cydru (dałam gęsty sok jabłkowy)
3 szklanki wody
sok wyciśnięty z małej cytryny
sól i pieprz do smaku

Dodatkowo:
oliwa
śmietana 18% do udekorowania

Cebulę, buraki i jabłka obieramy i wszystko kroimy w kostkę (buraki w jak najmniejszą). W dużym garnku rozgrzewamy oliwę i dodajemy cebulę i buraki, podsmażamy. Po 5 minutach dodajemy jabłka, i gotujemy kolejne 5 minut. Następnie wlewamy cydr i wodę, doprowadzamy całość do wrzenia. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy wszystko, aż buraki będą miękkie, a jabłka rozpadną się (u mnie trwało to trochę ponad godzinę). Zupę miksujemy za pomocą blendera. Jeśli będzie zbyt gęsta, możemy dodać jeszcze cydru. Doprawiamy solą i pieprzem oraz sokiem z cytryny.


Podajemy z kleksem śmietany.

niedziela, 25 października 2009

Ciasto czekoladowe z gruszkami

Na ciasto czekoladowe z dodatkiem gruszek zasadzałam się już od dawna. Wiedziałam jednak, że nie będzie się ono cieszyło powodzeniem w moim domu, ze względu na fakt, iż jest ono... czekoladowe. Sytuacja sprzyjająca wypiekowi jednak zaistaniała, musiałam się zrewanżować mojemu przecudownemu koledze Radkowi za podarunek w postaci pigw.

Składniki na tortownicę o średnicy 22 cm

120 g miekkiego masła
8 łyżek cukru
3 jajka
10 łyżek mąki przennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki ciemnego kakao
tabliczka pokrojonej w kostkę gorzkiej czekolady
2 duże gruszki
2 łyżki cukru do posypania po wierzchu

Masło wraz z 8 łyżkami cukru ucieramy na gładką masę. Cały czas ubijając, dodajemy stopniowo jajka, a następnie mąkę przesianą z kakao i proszkiem do pieczenia. Na koniec dodajemy czekoladę. Przekładamy ciasto do tortownicy o średnicy 22 cm wyłożonej papierem do pieczenia.

Na wierzchu ciasta układamy gruszki pokrojone w plasterki (w rozetkę - tak, by zachodziły jedna na drugą) i posypujemy wierzch 2 łyżkami cukru. Piecz przez 45-55 minut w temperaturze 180 stopni.

Zupa ziemniaczano-soczewicowa z pomarańczą i szafranem

Dość nietypowe połączenie: ziemniaki, pomarańcz, szafran i soczewica. Ale jakie to zaskakująco smaczne połączenie! Gęsta i sycąca zupa na szare jesienne dni. Przepis znaleziony tu.


Składniki na 4 porcje

3 duże ziemniaki
120 ml czerwonej soczewicy
1 cebula

pieprz chilli w proszku

szczypta szafranu

1 pomarańcz

850 ml bulionu warzywnego

oliwa z oliwek

sól i pieprz

Cebulę obieramy, kroimy w małą kostkę i smażymy w dużym garnku z rozgrzaną oliwą z oliwek, dodając szczyptę chilli, aż cebulka się zeszkli.
Ziemniaki obieramy i kroimy w małą kostkę, dorzucamy do garnka i dusimy kilka minut. Następnie dodajemy soczewicę, cały czas mieszamy. Po około minucie dolewamy bulion i gotujemy na wolnym ogniu przez 20-30 minut.

Dodajemy szafran i dusimy całość, aż soczewica będzie miękka i lekko rozgotowana. Całość miksujemy blenderem, by zupa była gęsta i kremowa. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy sok wyciśnięty z pomarańczy, chwilę gotujemy na wolnym ogniu i podajemy.

sobota, 24 października 2009

Drożdżówki fantazyjne

Piękne te drożdżówki. Ciasto przyjemnie mieciutkie i delikatne. A w środku nadzienie, które może być dowolne - serek, budyń marmolada, krem czekoladowy czy duszone jabłka. Pyszota. Podaję za Hazo.

Składniki na 15 dużych drożdżówek

500 g mąki pszennej
2 1/2 łyżeczki suchych drożdży (dałam 24 g świeżych)
70 g cukru
260 g mleka
1 średnie jajko
50 g masła
1 łyżeczka soli

Dodatkowo:
500 g serka waniliowego

Wszystkie składniki z wyjątkiem masła wyrabiamy robotem kuchennym. Masło dodajemy, gdy ciasto odstawać będzie od ścianek miski, dokładnie mieszamy całość. Zostawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. Wyrośniete ciasto wykładamy na blat posypany mąką, odgazowujemy, skłądamy ciasto 3-4 razy. Formujemy kulę i odkładamy na kolejne 30 minut. Po tym czasie ciasto dzielimy na 15 części, z których formujemy kulki i zostawiamy je pod przykryciem na następne 25 minut.
Każdą kulkę wałkujemy na placek wielkości 10 x 14 cm. (Ja zrobiłam ciasto z połowy składników, powstało mi 12 kulek ciasta i każdą kulkę dzieliłam na 2 i tak miałam 24 mniejsze bułeczki, idealne na dwa kęsy).
W górnej części (zostawiając kilka milimetrów brzegu) rozsmarowujemy nadzienie, natomiast dolną nacinamy w paski, by przypominały one grzebień.

Górną połowę placka zawijamy, by w środku znajdowało się nadzienie, dobrze dociskamy. Obwijamy część z nadzieniem "zębami" grzebienia, żeby bułka trzymała kształt.

Tak uformowane bułeczki zostawiamy przykryte na około 45 minut, żeby podrosły. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni. Tuż przed pieczeniem smarujemy każdą bułeczkę roztrzepanym jajkiem. Pieczemy 15 minut i studzimy na kratce.

Peperonata

Peperonata to dla mnie warzywa idealne na jesienne dni. Nie dość że kolorowe, to jeszcze z mnóstwem witamin i rozgrzewające. Przepis znalazłam w książce "Z kuchennej półeczki: kuchnia wegetariańska".

Składniki na 4 porcje

4 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula pokrojona w cienkie plasterki
po 1 czerwonej, zielonej i żółtej paprce pokrojonych w paski
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
puszka krojonych pomidorów bez sosu
2 łyżki świeżej koledry, posiekanej
3 łyżki czarnych oliwek pokrojonych w plasterki
sól i pieprz do smaku

Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę i smażymy 5 minut, aż cebula zacznie nabierać złocistego koloru. Dodajemy pokrojone papryki i czosnek, dusić 3-4 minuty. Następnie wrzucamy pomidory i kolendrę, dodajemy sól i pieprz do smaku. Patelnię przykrywamy pokrywką, dusimy warzywa na małym ogniu około 30 minut, aż cały płyn z patelni wyparuje. Od czasu do czasu trzeba warzywa wymieszać, by podczas duszenia nie przywarły do dna patelni.

Na sam koniec dorzucamy posiekane oliwki, mieszamy i podajemy.
Przepyszna w połączeniu z kotlecikami rybnymi.

Kotleciki rybne

Praktycznie w każdy piątek mamy na obiad nudną rybę smażoną w panierce z ziemniakami i kapustą kwaszoną. Że ryba jest smaczna i zdrowa, to wiemy, ale ile można ją jeść w tej samej formie?! Dla odmiany postanowiłam zrobić kotleciki rybne i peperonatę.

Składniki na 12 kotlecików

600 g filetów z ryby już rozmorożonych (u mnie panga)
1 1/2 szklanki mleka
sok i skórka z 1/2 limonki
1/3 szklanki tartej bułki
jedna czerwstwa kajzerka namoczona w ciepłej wodzie
po łyżeczce: słodkiej papryki, mielonego kuminu i kolendry, garam masali
sól, pieprz
1 jajko, roztrzepane
1 cebula, drobno posiekana
Dodatkowo:
olej do smażenia

Rozmrożone filety kroimy na mniejsze kawałki, wkładamy do garnka lub naczynia żaroodpornego, zalewamy mlekiem, by zakryć całość i gotujemy do miękkości, często mieszając, by ryba nie przywarła do dna. Odsączamy na sitku (mleko nie będzie nam potrzebne) i rozdrabniamy widelcem. Dodajemy przyprawy i mieszamy.

Cebulę podsmażamy na złoto na oliwie, zostawiamy do wystygnięcia, a następnie dodajemy do ryby wraz z tartą bułką, odsączoną i pokruszoną kajzerką, jajkiem, skórką i sokiem z limonki. Całość dobrze mieszamy, by skłądniki połączyły się.

Z masy formujemy kotleciki , smażymy na złoto na oleju wymieszanym z masłem. Podajemy z peperonatą.

Grant loaf

Bardzo szybki do przygotowania i niewymagający wielkiej atencji chlebek razowy. Wciąż nie mam zakwasu, dlatego to kolejna propozycja na chleb na drożdżach. Bardzo smaczny, a urósł wręcz idealnie - do równiutko do wysokości foremki i ani milimetra wyżej. Przepis znaleziony u Arabeski.

Składniki na 1 bochenek

450 g mąki pszennej razowej
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka drożdży suszonych (dałam 14 g świeżych)
400 ml ciepłej wody
1 łyżeczka cukru muscovado (dałam brązowy)

Drożdże kruszymy w miseczce, zalewamy 1/4 szklanki wody, dodajemy cukier, mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Makę przesiewamy z solą do dużej miski. Robimy dołek i wlewamy do niego wyrośnięte drożdże oraz resztę wody. Mieszamy przez około 1 minutę, a następnie przekładamy do dobrze wysmarowanej tłuszczem keksówki. Ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około godzinę.

Po wierzchu posypujemy pestkami słonecznika i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Pieczemy przez 35-40 minut.

piątek, 23 października 2009

Scones cytrynowo-żurawinowe

To moje pierwsze scones. Natrafiłam na nie tu, poszukując jak zwykle przepisu na coś zupełnie innego. Jednak mojej rodzinie nie przypadły do gustu jako śniadaniowe bułeczki, traktowali je bardziej jak ciastka. Niezależnie od tego, jak jedzone, są bardzo smaczne. Robiłam z połowy poniższych składników i wyszło mi 16 scones.


Składniki na około 30 scones

1 1/2 łyżki skórki z cytryny drobno startej
2 1/2 szklanki mąki pszennej (562 g)
1/2 szklanki cukru (112 g)
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
85 g zimnego masła pokrojonego w kawałki
1 1/4 szklanki suszonej żurawiny (280 g)
1 jajko
1 żółtko
1/2 szklanki kremówki (w oryginale szklanka heavy cream)

Przy pomocy robota kuchennego mieszamy: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sól, skórkę z cytryny i masło. Następnie dosypujemy żurawinę i łączymy z resztą składników. W mniejszej miseczce umieszczamy roztrzepane jajko, żółtko i śmietanę, wszystko dokładnie mieszamy. Tak otrzymaną masę dodajemy do pierwszej miski, dokładnie mieszamy i zagniatamy ciasto.
Przekładamy ciasto na lekko omączony blat, rozwałkowujemy na grubość 2 cm i za pomocą szklanki lub foremki wykrawamy kółka.

Układamy na blaszce z papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Pieczemy 15-20 minut lub do momentu, aż scones będą złociste z wierzchu. Podawać ciepłe z dżemem, serkiem lub same.
Scones można zamrażać, przechowując każdy z nich w oddzielnym plastikowym woreczku.

wtorek, 20 października 2009

Ciastka z M&M'sami

Gdy zobaczyłam te ciasteczka u Szarlotka, zapragnęłam mieć je u siebie i dla siebie;) Trochę to trwało, ale wreszcie je zrobiłam. Są piękne, kolorowe i chrupiące.

Składniki na 26 ciastek

150 g miękkiego masła
100 g brązowego cukru
20 g białego cukru
300 g mąki
1 jajko
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
120 g M&M'sów z czekoladą

Mąkę mieszamy z sodą i solą, przesiewamy. Miękkie masło ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy jajko i ekstrakt waniliowy. Do masy jajecznej wsypujemy po łyżce przygotowanych sypkich składników nie przerywając ubijania. Odkładamy 1/4 m&m'sów a resztę siekamy na połówki lub ćwiartki, wsypujemy do ciasta, delikatnie mieszamy.

Ciasto wstawiamy do lodówki na 15 - 30minut. Po tym czasie, za pomocą dużej i małej łyżki maczanych w ciepłej wodzie, formujemy placuszki, które lekko spłaszczamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. W każde ciastko lekko wciskamy po 3 m&m'sy. Pieczemy 12 minut w temperaturze 180 stopni.

Po wyjęciu czekamy około 5 minut by ciastka zastygły i przekładamy je na kratkę do całkowitego wtstygnięcia.

poniedziałek, 19 października 2009

Budyń waniliowy z sosem wiśniowym

Jestem przeziębiona i trwa to już od ponad 2 tygodni. Dziś pół dnia przespałam, drugą część miałam poświęcić na napisanie pracy na jutrzejsze zajęcia. Traf chciał, że zajęcia zostały odwołane. Trzeba było wykorzystać czas i mimo stanu podgorączkowego, który uparcie nie chce mnie opuścić, ruszyłam do kuchni. Naszła mnie ochota na ciepły, kremowy budyń. I dodatkowo z jakimś owocowym syropem. Potrzebna była chwila, by wyczarować deser na leniwe popołudnie.

Składniki na 4 porcje

Składniki na budyń:
litr mleka
3 łyżki cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego
8 łyżek mąki pszennej
łyżeczka masła

Składniki na sos:
3/4 szklanki wiśni z kompotu
1/2 szklanki kompotu wiśniowego
łyżeczka soku z cytryny
łyżeczka cukru
czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej

3 szklanki mleka wlewamy do rondelka, dodajemy cukier, gotujemy. W pozostałej ilości mleka rozpuszczamy mąkę, bardzo dokładnie mieszamy, by uniknąć powstania grudek (najlepiej wsypywać mąkę stopniowo). Gdy mleko w rondelku się zagotuje, zmniejszamy gaz i wlewamy mleko z mąką, dokładnie mieszamy. Dodajemy masło i gotujemy przez 5 minut. Przelewamy do miseczek.

Wiśnie, kompot, sok z cytryny i cukier umieszczamy w rondelku i podgrzewamy na wolnym ogniu, aż do rozpuszczenia cukru. W szklance rozpuszczamy mąkę ziemniaczaną z 2 łyżeczkami wody i powoli wlewamy do wiśni. Gotujemy chwilę, by sos zgęstniał. Wiśnie wraz z sosem wlewamy na budyń.
Smaczne na ciepło i zimno.

Torciki szwarcwaldzkie

Nie wiem właściwie czemu, ale tort szwarcwaldzki kojarzy mi się z moimi urodzinami, choć wcale w każde urodziny na stole się nie pojawia. Tym razem jednak sie pojawił, w nieco zmienionej formie. Jeden dzień spóźnione urodzinowe torciki w wersji mini.

Składniki na 8 torcików

Składniki na biszkopt:
3 jajka
65 g cukru pudru
szczypta soli
6 łyżek mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżka kakao

Składniki na nadzienie:
1/3 szklanki wiśniówki lub innego alkoholu
szklanka wiśni z kompotu
1/3 szklanki kompotu wiśniowego
2 łyżeczki cukru
łyżka mąki ziemniaczanej
250 g śmietany kremówki
patyczki czekoladowe

Białka z cukrem pudrem i szczyptą soli ubijamy na sztywo. Nie przerywając miksowania dodajemy żółtka, mąkę pszenną i ziemniaczaną, proszek do pieczenia i kakao. Masa musi być porządnie utarta. Przelewamy ciasto do formy na muffiny wysmarowanej wcześniej masłem. Pieczemy w temperaturze 175 stopni około 20-25 minut.

Wiśnie wraz z sokiem umieszczamy w rondelku, dosypujemy cukier i zagotowujemy na małym ogniu. Dodajemy mąkę ziemniaczaną (rozpuszczoną w odrobinie wody), by powstała kisielowata masa. Dokładnie mieszamy.
Śmietanę ubijamy na sztywno.
Wystudzone torciki kroimy - każdy na 3 placki i nasączamy obficie wszystkie krążki alkoholem. Na każdy dolny krążek kładziemy łyżkę wiśni, przykrywamy to bitą śmietaną i kolejnym krążkiem ciasta. Znów kładziemy wiśnie, śmietanę i ostatni krążek ciasta. Tak powstałe torciki lekko dociskamy i smarujemy wierzch i boki bitą śmietaną.

W ten sposób postępujemy ze wszystkimi torcikami. Dekorujemy posypką, na wierzchu torcików układamy po jednej wisience.
Wstawiamy do lodówki na 2-3 godziny.

niedziela, 18 października 2009

Ciasteczka z czekoladowym oczkiem

Zazwyczaj ciastka piekę na Boże Narodzenie, ale naszła mnie ochota, żeby upichcić coś słodkiego do przekąszenia. Wprowadziłam się tym samym w świąteczny klimat i już nie mogę się doczekać świątecznych wypieków. Odrobinę zmodyfikowany przepis Kasi.


Składniki na około 25 ciasteczek

Składniki na ciasto:
110 g masła w temperaturze pokojowej
175 g mąki pszennej
70 g cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 szczypta soli

Składniki na wypełnienie:
60 g gorzkiej czekolady
25 g masła
1 łyżka miodu
kropla aromatu pomarańczowego
łyżeczka skórki startej z pomarańczy

Wszystkie składniki na ciasto łączymy i zagniatamy lub wyrabiamy mikserem. Formujemy kulę i wkładamy do lodówki na około godzinę. Z ciasta formujemy kulki odrobinę mniejsze niż orzech włoski. Przekłądamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia w odstępach około 2 cm.
Wkładamy blachę do nagrzanego do 200 stopni piekarnika, pieczemy 7-8 minut, a następnie wyjmujemy blachę i robimy w ciasteczkach zagłębienia. Wkładamy z powrotem do piekarnika i pieczemy kolejne 5-7 minut, by były złociste. Wyjmujemy z piekarnika i wypełniamy zagłębienia masą czekoladową.

Czekoladę, miód, masło, aromat i skórkę pomarańczową umieszczamy w misce i topimy w kąpieli wodnej. Dokładnie mieszamy, zdejmujemy z ognia wypełniamy ciasteczka. Gotowe ciasteczka studzimy na kratce.

Kluseczki z gruszkami

W zasadzie nie wiem, skąd wzięło się to danie u nas w domu. Mama wspomina coś o inspiracji z książki Łebkowskiego. Z czasem danie odrobinę ewoluowało, by osiągnąć ostateczny kształt i smak. Pyszny obiad na słodko. Uwielbiany przez mojego ojca.

Składniki na 4 porcje

Składniki na kluseczki:
120 g mąki
1 jajko
szczypta soli

Składniki na sos:
25o g śmietany 18%
1/2 torebki cukru waniliowego
łyżeczka cukru
łyżeczka świeżo startego imbiru
1 1/2 kg gruszek obranych i pokrojonych w dużą kostkę

Dodatkowo:
oliwa
łyżka masła
cynamon

Przygotowujemy kluski - mąkę przesiewamy do miski, wbijamy jajko, dodajemy tyle wody, by powstało gęste ciasto. Dodajemy sól, mieszamy całość, aż na powierzchni ukażą się pęcherzyki powietrza. W dużym garnku wstawiamy wodę, solimy i doprowadzamy do wrzenia. Łyżkę stołową zanurzamy we wrzątku i nabieramy nią ciasto, tworząc podłużne kluski, i wrzucamy je na wrzątek. Mieszamy i gotujemy 2 minuty od momentu, gdy kluski wypłyną na powierzchnię. Odcedzamy i kładziemy na talerze.

Śmietanę wraz z cukrem waniliowym i cukrem umieszczamy w rondelku, stawiamy na gaz i zagotować. Dodać imbir, wymieszać i gotować jeszcze 2 minuty.

Pokrojone gruszki wrzucamy na patelnię z roztopionym masłem i łyżeczką oliwy. Smażymy, aż gruszki będą rumiane. Przekłądamy na kluski i całość polewamy sosem śmietanowym. Posypujemy po wierzchu cynamonem.

sobota, 17 października 2009

Chałka

Od dawna chodziła za mną chałka, to sobie ją w końcu upiekłam. No nie tylko sobie, bo z okazji Dnia Chleba ojciec dostał chleb z sezamem, więc mamie zaserwowałam chałkę. ałka jest obłędna, dokładnie taka, jak być powinna. Przepis z W mojej kuchni.

Składniki na 2 duże chałki
3 szklanki mąki pszennej
25 g świeżych drożdży
3/4 szklanki letniego mleka
2 jajka
100 g roztopionego masła
1/4 szklanki cukru
szczypta soli

Składniki na kruszonkę
1/4 szklanki mąki pszennej
2 łyżki cukru
25 g masła w temperaturze pokojowej

Drożdże kruszymy w miseczce, dodajemy łyżkę cukru, mieszamy. Dodajemy łyżkę mąki i połowę mleka. Całość mieszamy i odstawiamy na 10 minut.

W dużej misce łączymy wszystkie składniki - mąkę, mleko, jajko i żłótko (białko zostawiamy do posmarowania chałki przed pieczeniem), masło, cukier i sól. Mieszamy, dodajemy zaczyn i wyrabiamy ciasto. Zostawiamy do wyrośnięcia pod przykryciem na 1-1.5 godziny. Podczas rośnięcia 2 razy trzeba ciasto odgazować, uderzając w jego środek pięścią.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 2 części, a każdą z nich jeszcze na 4. Formujemy 4 wałki, łączymy końcówki u nasady i zaplatamy chałkę - pierwszy z prawej wałeczek przekładamy pod drugim, nad trzecim i pod czwartym. Bierzemy drugi z prawej wałek i przekładamy pod trzecim, nad czwartym i pod pierwszym. Czynność powtarzamy z kolejnym zewnętrznym wałkiem z prawej strony i następnym. Zaplatamy w ten sposób aż do końca, łączymy końcówki.

Chałeczki przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawiamy na 30 minut do napuszenia. Następnie smarujemy ciasto pozostałym białkiem i posypujemy kruszonką (którą przygotowujemy łącząc i wyrabiając palcami wszystkie składniki). Wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na 25-30 minut. Studzimy na kratce.

piątek, 16 października 2009

Chleb sezamowy na maślance

Z okazji Dnia Chleba upiekłam... chleb. Ale chleb to nic, wreszcie się przełamałam, zaplanowałam swoje działanie i licząc, że dzisiejsze święto przyniesie mi trochę szczęścia, zdecydowałam się na wyhodowanie zakwasu. Jutro rano będę go tworzyć, tak, by był gotowy akurat na następny weekend. Oby się udał. Tymczasem przepis na chlebek sezamowy na maślance.

Składniki na 1 bochenek

łyżeczka drożdży instant
2 szklanki mąki pszennej chlebowej
1/2 szklanki mąki orkiszowej
1/2 szklanki mąki pszennej razowej
szklanka maślanki w temperaturze pokojowej
łyżeczka płynnego miodu
1/4 szklanki letniej wody
2 łyżki otrębów pszennych
2 łyżki zarodków pszennych
1 1/3 łyzeczki soli
2 łyżki sezamu
łyżka siemienia lnianego

Dodatkowo:
po łyżce sezamu i siemienia
roztrzepane jajko do posmarowania bochenka

Drożdże mieszamy z mąką i dodajemy resztę składników. Ręcznie lub mikserem wyrabiamy elastyczne ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1.5 godziny do wyrosnięcia.

Wyrośniete ciasto wyrabiamy, formujemy bochenek i przekładamy do koszyka do rośnięcia (wyłożonego ściereczką obficie posypaną mąką) na godzinę. Chlebek przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, nacinamy, smarujemy jajkiem i posypujemy ziarnami.

Wstawiamy do nagrzanego do 220 stopni piekarnika, którego ścianki jak i sam bochenek spryskujemy wodą, pieczemy 10 minut, a następnie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy kolejne 20 minut. Studzimy na kratce.

wtorek, 13 października 2009

Bułki z cebulką

Jako że jestem dobrą siostrą, a brat teraz wstaje bardzo wcześnie do pracy i przydałyby mu się kanapki, postanowiłam upiec mu coś na drugie śniadanie. W oko wpadły mi bułki z cebulką i bez chwili wahania złapałam za torebkę z mąką i zaczęłam wypieki.

Składniki na 20 bułeczek

pół szklanki letniego mleka
1 łyżka cukru
2 łyżeczki soli
3 łyżki roztopionego masła
1,5 szklanki letniej wody
24 g świeżych drożdży
3 średnie drobniutko pokrojone i podsmażone cebule
5,5 szklanki mąki pszennej

Z drożdży przygotowujemy zaczyn, dodając do nich 2 łyżki ciepłego mleka oraz łyżkę cukru. Mieszamy, odstawiamy na 10 minut. Dodajemy do mąki zaczyn, a następnie sól, masło, wodę i resztę mleka oraz cebulkę. Całość mieszamy, wyrabiamy elastyczne ciasto. Odstawiamy przykryte na godzinę do rośnięcia.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 20 części, formujemy z nich płaskie bułeczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy i odstawiamy na 20-30 minut. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Przed wstawieniem bułek do piekarnika, nacinamy wierzch, możemy również posmarować je roztrzepanym jajkiem wymieszanym z odrobiną mleka. Pieczemy 20-25 minut i studzimy na kratce.

poniedziałek, 12 października 2009

Kremowa zupa dyniowa z serowymi chipsami

Nie ma człowieka w domu zaledwie kilka dni a rodzina zmienia się nie do poznania. Domownicy wyrazili bowiem chęć zjedzenia zupy z dyni. Specjalnie nawet kupili na tę okazję gazetę z przepisami. Przepis niegłupi, a połączenie gorącej, gęstej zupki z serowymi chipsami wszystkim nam przypadło do gustu. Lekko zmodyfikowany przeze mnie przepis pochodzi z październikowej "Sól i pieprz".

Składniki

Składniki na zupę:
1 kg dyni
1 duża cebula
1 łyżka masła
500 ml bulionu warzywnego
150 g serka Philadelphia
sól i pieprz do smaku
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
pół łyżeczki sproszkowanego kuminu
łyżeczka świeżo startego imbiru
Składniki na chipsy:
75 g parmezanu w kawałku (może być też ementaler lub pecorino)
łyżeczka suszonego oregano

Dynię obieramy, usuwamy pestki, miąższ kroimy na kawałki. Obieramy cebulę i kroimy w małą kosteczkę. W dużym garnku rozpuszczamy masło, wrzucamy cebulę, by się zeszkliła. Dodajemy dynię, dusimy 10-15 minut, następnie wlewamy bulion. Całość gotujemy około 20 minut, aby dynia była miękka.

Parmezan ścieramy do miski na tarce o dużych oczkach. Dodajemy oregano i mieszmy, a następnie układamy z niego 8 kopczyków, które seriami przekładamy na rozgrzaną patelnię teflonową. Chipsy smażymy około 5 minut, w połowie obracając na drugą stronę.

Ugotowaną dynię z bulionem miksujemy przy użyciu blendera, dodajemy serek, mieszamy, by ser się rozpuścił. Dodajemy sól i pieprz do smaku, gałkę, kumin oraz imbir. Całość podgrzewamy na małym ogniu, ale nie doprowadzamy do wrzenia.
Podajemy z chipsami serowymi i/lub bagietką.

niedziela, 11 października 2009

Ciasto bananowe

Zajęcia z fotografii, które polegają na siedzeniu przy komputerze i nauce programów graficznych, to nie lada wyzwanie. Wysiedzieć 3 godziny przy internecie i nie zajrzeć na ani jednego bloga kulinarnego to rzecz niemożliwa, zaręczam. Przez pierwszą połowę zajęć byłam twarda, skapitulowałam po przerwie i trafiłam między innymi tu. Oto jeden z efektów "nauki" Corel Draw;)

Składniki na ciasto w keksówce o wymiarach 22x9 cm

125 g roztopionego masła
2 jajka
200 g cukru białego lub brązowego
2 szklanki mąki pszennej
łyżeczka sody
1/2 łyżeczki soli
3 banany roztarte widelcem na papkę
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
125 g orzechów włoskich

Dodatkowo:
pół banana pokrojonego w plasterki
łyżeczka masła roztopionego
łyżeczka brązowego cukru

Masło ucieramy z cukrem przy pomocy miksera, aż będzie kremową masą. Stopniowo dodajemy po jajku, cały czas miksując.
W oddzielnej misce umieszczamy wszystkie pozostałe suche składniki: mąkę, sodę, sól oraz ekstrakt. Mieszamy i dodajemy do masy jajecznej, całość miksujemy. Dodajemy roztarte banany i orzechy, łączymy składniki przy pomocy łyżki.
Ciasto przekładamy do natłuszczonej i wyłożonej papierem do pieczenia foremki. Na wierzch układamy banany w plasterkach, smarujemy je roztopionym masłem i posypujemy brązowym cukrem.

Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy przez 50 minut lub suchego patyczka. Jeśli wierzch będzie sie zbyt mocno rumienił, należy przyjryć ciasto papierem do pieczenia.

Czosnkowe bagietki

Jak tylko je (a raczej go, bo nazywa się chlebem z regionu Vendee) zobaczyłam u Szarlotka, wiedziałam, że muszę je zrobić. Choć ciężko było przmycić aż tyle czosnku w pieczywie dla osób, które za nim jakoś super nie przepadają. Ale udało się. A dzięki temu wypiekowi ponownie utwierdziłam się w przekonaniu, że jeśli chodzi o to, co jemy, to mój gust smakowy jest zupełnie inny od reszty rodziny;)
W bagietkach zmniejszyłam ilość czosnku i masła, bo wiekszość uczestników WP twierdziła, że było ich zdecydowanie za dużo.

Składniki na 4 bagietki

Składniki na ciasto:
300 g mąki t.55
180 ml wody
15 g drożdży świeżych
1 1/2 łyżeczki soli

Składniki na masełko czosnkowe:
100 g miękkiego masła
50 g czosnku przeciśnietego przez praskę
sól i pieprz do smaku
łyżeczka suszonego oregano

Ze świeżych drożdży przygotowujemy zaczyn przez rozkruszenie ich w 2 łyżkach ciepłej wody. Składniki na ciasto i zaczyn umieszczamy w dużej misce, wyrabiamy, by było i gładkie. Umieszczamy je w misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1-1.5 godziny.
Wyrośnięte ciasto przyciskamy ręką, aby opadło. Wyrabiamy kulę, dzielimy ją na cztery części. Z każdej kuli formujemy płaski prostokąt, składamy go na pół, spłaszczamy i kładziemy łączeniem do góry. Ponownie spłaszczamy prostokąt i powtarzamy składanie. Rolujemy bagietkę i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykrywamy i odstawiamy na godzinę do rośnięcia.
Czosnek dodajemy do miękkiego masła, doprawiamy solą i pieprzem oraz dosypujemy oregano, całość mieszamy do połączenia składników.

Piekarnik nagrzewamy do 240 stopni. Przed wstawieniem bagietek nacinamy je z wierzchu, tworząc wzór kratki. Wstawiamy do piekarnika na 10 minut, umieszczając na spodzie miseczkę z wodą. Po 10 minutach wyjmujemy je na blat, spłaszczamy np. przy użyciu płaskiego noża i rozcinamy z dłuższego boku. Smarujemy masełkiem czosnkowym. Ponownie wkładamy do piekarnika na 15-20 minut, obniżając temperaturę do 180 stopni.

Chleb pszenny z czerwonym winem, figami i orzechami

Trochę się namęczyłam z tym chlebem, bo nie chciał rosnąć, a przy przekładaniu na blachę stracił swój zwarty kształt. Ale smak wynagrodził trud. Chlebek wilgotny, z miękką skórką, lekko słodkawy dzięki figom i orzechom, a wino nadaje charakterystyczny posmak. Przepis z My best food.

Składniki na 1 bochenek

100 g suszonych fig
60 g orzechów włoskich
100 g czerwonego wytrawnego wina
35 g mąki pszennej chlebowej
35 g wody
3 g świeżych drożdży
225 g mąki pszennej chlebowej
4 g drożdży swieżych
1 łyżeczka soli

Chleb zaczynamy przygotowywać wieczorem, dzień przed pieczeniem. Figi kroimy w ósemki, orzechy siekamy. Do miseczki wlewamy wino, przekładamy orzechy i figi, mieszamy, przykrywamy folią aluminiową i odstawiamy na noc.
W drugiej misce przygotowujemy zaczyn - mieszamy pierwszą porcję mąki, drożdże oraz wodę, również przykrywamy i odstawiamy na 12-14 godzin.

Następnego dnia rano przesiewamy mąkę do miski. Dodajemy wino z odciśniętych owoców (płynu ma być 130 g, więc jeśli figi wchłoną więcej uzupełniamy wino wodą), zaczyn i pokruszone drożdże. Wyrabiamy ręcznie lub mikserem. Przekładamy na blat i dodajemy figi i orzechy. Formujemy z ciasta kulę, umieszczamy w naoliwionej misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.

Po godzinie ciasto odgazowujemy, formujemy bochenek. Przekładamy go do koszyka (wyłożonego ściereczką i wysypanego mąką oraz płatkami owsianymi) i ponownie odstawiamy do rośnięcia na godzinę. Przekładamy na blachę, lekko smarujemy z wierzchu oliwą i nacinamy. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 220 stopni i pieczemy 25-35 minut. Studzimy na kratce.

sobota, 10 października 2009

Nocne bułeczki

Kolejny przepis z mojej listy "do zrobienia", który dość długo czekał na swoją kolej. I może dobrze, bo bułeczki są kwintesencją mojego wyobrażenia, jaką strukturę bułeczka mieć powinna. Więc gdybym zrobiła je wcześniej, nie próbowałabym innych przepisów, takie są idealne. Chrupiące z wierzchu i mięciutkie w środku. I mają tę zaletę, że nie są czasochłonne. Przepis z Cincin.


Składniki na około 12 bułeczek

3 szklanki mąki pszennej t. 650
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
40 g świeżych drożdży
1 szklanka wody z mlekiem (pół na pół)
1 łyżeczka soli
3 łyżki oleju

Ciasto na bułeczki przygotowujemy wieczorem, dzień przed pieczeniem. Drożdże kruszymy do miseczki, zasypujemy cukrem i mieszamy łyżką, by się rozpuściły. Do miski przesiewamy mąkę pszenną i ziemniaczaną, dodajemy sól, mleko z wodą, olej i rozpuszczone drożdże. Wszystko mieszamy łyżką do połączenia się składników. Można też wyrobić ciasto za pomocą robota kuchennego. Ciasto przekładamy na blat podsypany mąką i wyrabiamy około 5 minut. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 5 minut. Po odpoczynku wyrabiamy jeszcze ok. 3 minuty, następnie przekładamy do lekko naoliwionej miski, przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na całą noc. Powinno dużo urosnąć.

Następnego dnia rano przekładamy ciasto na blat i dzielimy na 12 części. Możemy uformować zwykłe, okrągłe bułeczki lub bawić się w różne kształty. Ja zrobiłam supełki - porcję ciasta uformowałam w długi i cienka wałek, na jednym z końców zrobiłam pętelkę, nie zawiązując do końca. Drugi koniec przekładałam przez oczko pętelki od dołu do góry po skosie.

Uformowane bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papaierem do pieczenia, przykrywamy i zostawiamy na 20 minut do rośniecia. Wyrośnięte smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy ziarnami - makiem lub słonecznikiem albo zostawiamy nieposypane. Następnie wstawiamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 20 minut. Studzimy na kratce.

piątek, 9 października 2009

Ciasto z dyni

Jest dynia, będzie ciasto. Proste i szybkie. A w środku orzechy i żurawina. Jedyne do czego miałam żenia i zmieniłam, to ilość cukru, dałam połowę, a ciasto i tak jest słodkie. Przepis znaleziony tu, zrobiłam połowę porcji.


Składniki

210 g dyni startej na tarce o małych oczkach (oryginalnie powinna być puszkowana dynia)
75 g płynnego masła
80 ml wody
2 jajka roztrzepane
225 g mąki pszennej
150 g cukru
łyżeczka sody oczyszczonej
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cynamonu
łyżeczka gałki muszkatołowej mielonej
pół łyżeczki imbiru mielonego
szczypta soli
40 g orzechów włoskich lub pekan posiekanych
60g suszonej żurawiny

Ciasto przygotowujemy przez połączenie składników mokrych z suchymi. W jednej misce mieszamy: jajka, dynię, masło, wodę za pomocą drewnianej łyżki. W drugiej zaś umieszczamy wszystkie składniki suche: mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia, przyprawy, orzechy i żurawinę. Dokładnie mieszamy całość i dodajemy do pierwszej miski ze składnikami mokrymi, mieszamy wszystko łyżką do połączenia składników.
Ciasto przekładamy do natłuszczonej keksówki i wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika.

Według przepisu powinniśmy piec godzinę, jednak ja wyjęłam swoje ciasto z piekarnika po 30 minutach i było idealne. Studzimy na kratce.

Belgia. Leuven. Antwerpia. Bruksela

Długo było tu cicho, ale po powrocie z mojego ostatniego wakacyjnego wypadu musiałam ogarnąć kilka spraw. No i nie mam (jeszcze) w swoim mieszkanku czegoś, w czym dałoby się piec, więc wszelkie kulinarne działania są możliwe tylko w weekendy u rodziców. Ale już coś upichciłam, zaprezentuję później. Teraz trochę o wyprawie do Belgii.
Sporo się podczas tego wyjazdu najeździłam pociągami. Charleroi-Bruksela-Leuven-Antwerpia-Bruksela-Charleroi. I tak podróżując i patrząc przez szybę, doszłam do wniosku, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Jadąc z jednego miasta do drugiego widzimy pola, koniki, domki z cegieł, posprejowane stacje kolejowe i opustoszałe ulice. A gdzie tu ta wielka Europa? Cisza i spokój, nic się nie dzieje.
Głównym celem mojego wypadu było Leuven i odwiedziny koleżanki będącej na Erasmusie. Studenci stanowią tam ponoć 40% liczby mieszkańców. Dlatego też od razu po wysiadce z pociągu zostałam zaprowadzona na erasmusową imprezę.

To pierwsza impreza na walizkach, w jakiej miałam przyjemność brać udział. Co najśmieszniejsze, po powrocie do Polski również czekała mnie impreza, na którą oczywiście wybrałam się z walizką prosto z samolotu.


Jakoś w całej Belgii brakowało mi klimatu, który jak dla mnie ma w sobie np. Szwecja. Leuven to małe miasteczko, dużo tam studentów, ale nic zaskakującego w sobie nie ma. No może oprócz tego, że prawie na każdym rogu można się natknąć na jakiś dziwny pomnik. Nie do końca jednak wiadomo, po co niektóre pomniki się w danym miejscu znajdują i jakie mają odniesienie do miasta, jak na przykład mucha nadziana na wielką igłę koło biblioteki. Ale fajnie, zawsze to coś ciekawego.
Antwerpia natomiast zaskoczyła mnie... dworcem. Z zewnątrz budynek w stylu starego, olbrzymiego ratusza, natomiast w środku nowoczesny i minimalistyczny, betonowy i sterylny. Mieszkańcy Antwerpii potrafią zaskakiwać, jeśli chodzi o budowle. Bo umieszczenie domu handlowego w starym budynku przypominającym pałacyk, z ogromną kopułą zrobioną z kolorowego szkła zamiast dachu oraz sztukaterią na schodach i wielkim dziedzińcem, to raczej mało popularne rozwiązanie.
Ale niespodzianek ciąg dalszy - park, po którym jak gdyby nigdy nic kicają sobie króliki. I to nie dwa czy trzy, ale całe stado. Kicają sobie wokół jeziorka, wykopują norki, skubią sobie trawkę, przepychają z gołębiami. Niespotykany widok.

I przyszedł czas na Brukselę - jak dla mnie miasto czekolady i Manneken Pisa, czyli sikającego chłopca. Od ilości sklepów z czekoladą może zakręcić się w głowie. Jeszcze bardziej zakręcić się w głowie (i żołądku) może po kosztowaniu tychże słodyczy zaglądając do sklepów z degustacją. Tym sposobem najadłam się czekolady na cały miesiąc;)
Kupno czekoladowych specjałów to nie lada wyzwanie. Nie tylko ze względu na ilość sklepów, ale i na wybór, jaki oferują. Bo jest ogromny i trzeba się nieźle nachodzić, by zwiedzić te najpopularniejsze i najlepsze sklepy z czekoladą i wybrać kilka, kilkanaście pralin. Swoją drogą trafiłam na taki sklep, gdzie aby móc złożyć zamówienie, trzeba było wziąć numerek i czekać na swoją kolej, choć w środku były może 2-3 osoby.
Manneken Pis to wspomnienie z dzieciństwa. Nie byłam wcześniej w Brukseli i nie widziałam go na oczy, ale mam takie wspomnienie z domu dziadków, u nich bowiem w łazience stał obrazek z siusiającym chłopcem, zupełnie niepodobnym do oryginału, ale jednak.
Niestety ktoś wpadł na dziwny jak dla mnie pomysł, by sikającego chłopca przebierać czasem w różne stroje. I tak na mój przyjazd wyposażono go w zielony garniturek. Czy ktoś wyobraża sobie Syrenkę w Warszawie ubraną w suknię balową albo króla Zygmunta w dresie?
Inną ciekawą rzeczą w Brukseli był biały domek, a właściwie dwa. I nie byłoby w nich nic dziwnego, gdyby nie fakt, że stoją sobie one tuż za budynkiem Parlamentu Europejskiego.
Belgia potrafi zaskoczyć.